Rudzik na otarcie łez ;)
Wyjątkowo - wpis z zaledwie jednym zdjęciem, w dodatku zaszumionym i z kiepskim światłem. Dlaczego je publikuję? To był jeden z moich “ulubionych” tygodni, gdy pokrywa chmur na kilometry grubości, wszystko jest bure i smutne. Nie wytrzymałem, wczesnym porankiem pojechałem do Konstancina rozejrzeć się za nowymi celami fotograficznymi. Nic…, zero, pusto. Nie miałem już żadnych oczekiwań, gdy na samotnym, łysym drzewie spostrzegłem tego rudego gościa. Mam nadzieję, że spotkamy się ponownie w lepszych warunkach :)