Uhla la
Przez pół dnia obserwowałem przebłyski słońca nad Władysławowem. Gdy udało mi się wyskoczyć do portu, jak zwykle niebo spowiły chmury a w plecy uderzyły sztormowe podmuchy. Wściekły położyłem się na nabrzeżu a tu… czekała na mnie samica uhli!